czwartek, 31 stycznia 2013

aborcja

Normalnie smutnym jest dla mnie, że nic mnie nie rusza, nic do pisania nie popycha. Moje oburzenie nie jest wystarczająco silne, moje obserwacje nie poruszają mnie aż tak bardzo... Skończyłam książkę, przyjemnie się czytało, nawet trochę śmieszna, ale żeby o niej napisać? Jakoś nie rwę się szczególnie. Nijak u mnie. Zero barw i życia - przenośnie i dosłownie.

A przecież na początku było gorąco. Bardzo. Moje ciało rozpalone, mimo mrozu na zewnątrz doprowadzało mnie do spazmów i dreszczy. Mówiłam sama do siebie, żeby nie stracić kontaktu z rzeczywistością i żeby samą siebie jakoś uspokoić. Bałam się tego, co nadchodzi. Nie bardzo pomagało, musiałam się położyć. Pani Grypa nie miała ochoty na eksperymenty i nowe pozycje - chciała na leżąco. O jakże nieposkromiona była w swojej chorej namiętności. Nie chciała przestać, ciągle było jej mało. Dzień, noc, dzień, noc - moje ciało buntowało się. No ileż można? A Ona ssała ze mnie nienasycona, bawiła się mną. Dopiero później zorientowałam się, że nawet nie zapytała czy mam ochotę spróbować czegoś nowego, z Nią. Dopiero potem dotarło do mnie, że to był gwałt, wtargnięcie w moje ciało bez słowa zapytania. Bawiła się mną do upadłego,  cała mokra od potu i gorąca od żaru nie miałam siły się bronić. Czekałam, aż jej się znudzi. Byłam zdana na jej decyzję, że to już koniec, ode mnie nic nie zależało.

Skończyła. Temperatura ciała opadła. Już nie drżę. Nie leżę. Podniosłam się po tej orgii z postanowieniem powrotu do świata żywych. Okazało się jednak, że Grypa zostawiła w moim ciele ślad, jakby zapłodniła mnie swoją naturą i czy mi się to podoba czy nie, muszę ją donosić do końca. Mam leki, jak pigułkę "po". One mają pomóc mi pozbyć się niechcianych cząstek choroby w mojego ciała. Brak mi energii. Brak mi kolorów. Czuję się jak odpad na lekarstwa, zalegają w moim żołądku pod pozorem pomagania mi. Dzień w dzień głowa boli mnie bólem odpornym na ibupromy i pyralginy. Próbuję odbudowywać bakterie, które niszczy antybiotyk. I trudno mi uwierzyć, że jeszcze miesiąc temu żyłam w miarę normalnie.


w sejmie debata o związkach partnerskich....... Ministerstwo Edukacji chce dokonać kolejnych zmian..... mąż ciągle w domu nie sprząta....
A ja nic. Nie chce mi się pisać. Pozbywam się niechcianej ciążącej mi choroby, potrzebuję czasu....