poniedziałek, 29 grudnia 2014

reportaż

- Kochana, ja wiem, co tam się dzieje.. Ją opanował demon PRZESZŁOŚCI

- Tak mówią

- Pani wie, co tam się dzieje? Po nocach, w snach swoich wskrzesza dawno umarłych, przywołuje ludzi ze swojej przeszłości, żeby przeżywać to, co było ciągle i ciągle.

- Jak to, wskrzesza umarłych?

- No, nie że naprawdę, po ziemi przecież nie mogą chodzić ci, co umarli, prawda? Ona jak wiedźma, w nocy to robi, w swojej głowie. Mówią, że cała mokra się w nocy robi, poci się znaczy bardzo. mąż musi co rano zmieniać pościel, tak cuchnie jej potem. Bo ona w nocy przechodzi w świat zaprzeszły, ten co był w jej młodości. Spotyka tych, co już dawno pomarli, żeby z nimi rozmawiać, żeby spróbować naprawić to, co było dawno temu.

- Eeee, to inaczej jest. Ona nie próbuje naprawiać, ona chce tam ŻYĆ. Nie umie się odnaleźć w swojej teraźniejszości, ciągle tęskni za tym, co było i dlatego tam wraca. Podobno nie umie znaleźć się w tym, co jest teraz, nie umie zapomnieć. Wie pani, czasami człowiek myśli, co by było, gdyby to czy tamto, gdzie by się teraz było - człowiek pomyśli, poduma i żyje dalej. A ona nie umie tak. Ona duma i duma, tylko najbardziej we śnie. Ale podobno w ciągu dnia też nie umie się pozbierać.

- Tak, wpatruje się w zdjęcia z młodości swojej, w zdjęcia ludzi, których wtedy spotkała i podobno bardzo tęskni. Nie umie zrozumieć, że tak się nie da. Podobno jej mąż po lekarzach z nią chodził, pytał, co to, czy nie jaka choroba psychiczna, ale lekarze co tam wiedzą - jak zdrowa na płucach i w gardle, to nijak nie umieją choroby zobaczyć.

- Ale w psychiatryku też z nią był, bo podobno dziecko zaniedbuje, bo za bardzo jest teraźniejsze. Tam dali jej jakieś leki na sen, żeby spała spokojnie. Nic nie dało. Biedny chłop już nie wie, co ma robić. Każdy by się przeraził, gdyby z wiedźmą w łóżku jednym spał. Bo to wiadomo, czy jej co kiedy nie strzeli do głowy i nie zrobi krzywdy komuś w nocy?

- Ale o co chodzi a tymi snami?

- No cały czas spotyka w nich ludzi z przeszłości. Próbuje z nimi rozmawiać, prosi o przebaczenie, prosi, żeby się z nią skontaktowali, żeby ją znowu polubili -bo ja wiem? Podobno jej mąż popalił wszystkie zdjęcia z dawna, pokasował jej konta na tych fejsbukach i internetach, żeby się z ludźmi nie próbowała kontaktować, żeby ją odciąć od wszystkich źródeł łączących z przeszłością. Bo ona nawet dawnych kochanków wspominała, ciągle myśląc, czemu z nimi zerwała, może by lepsi byli, może gorsi. Mówią, że jak jest dzień i ona jest taka całkiem, całkiem, to próbuje sobie tłumaczyć, że to bez sensu, że tak nie można, że się nie da. Podobno nawet próbowała kiedyś nie spać, żeby nie wspominać, ale kto tak potrafi? Widać, nawet wiedźmy nie umieją bez spania, bo jej się nie udało. A jak tylko zaśnie, to klops.

- Mnie to najbardziej tego dzieciaka szkoda i chłopa, bo co oni winni, że taka się okazała. Trzeba by ją odizolować, niech w szpitalu poleży, niech ją obserwują, to może co zobaczą. Mają przecież te maszyny, co w śnie człowiekowi można podłączyć do głowy. Przecie dziecko niewinne, że mama wiedźma, a jak ludzie zaczną przy nim gadać, to tylko wstydu się naje i jeszcze też się jakiś dziki zrobi. Bo ona podobno coraz dłużej śpi, coraz mniej je i coraz dziwniejsza się robi. Bo to się pogłębia, pani wie? Mnie to się widzi, że jak pewnego dnia zaśnie, to już się nie obudzi - nie umrze, tylko spać będzie w przeszłości i przeżywać wszystko jeszcze raz i tak raz za razem. Dla mnie to chłop powinien zwinąć manatki, dziecko zabrać i się wynieść stamtąd. Byle dalej od czarownicy. Tfu!

- A tam, głupoty gadasz! Może i chora jest, ale przecie nie można kobiety samej zostawić, bo se co złego zrobi, albo z głodu umrze. Teraz są takie różne choroby, trzeba leczyć, szukać specjalisty, co od tęsknot za przeszłością wyleczy. Bo dla mnie to ona potrzebuje pomocy, tylko nie wiadomo do końca, jak to zrobić, żeby się nie śniło. Widziała pani ich dom? Mają wszystko - pracę, dom, samochód, zdrowe dziecko. Trzeba być chorym poważnie, żeby nie widzieć tego, co się ma i tęsknić za czymś, co się nie wróci, Wiadomo przecież, że nie da się czasu cofnąć. Dla mnie to jakaś schizofrenia czy depresja jakaś, a to się przecież leczy. Wy tam o wiedźmach, czarownicach! Przecież to nie średniowiecze, żeby wiedźmy były, teraz mamy METODY, sposoby, wszystko się da!


Próbowałam dostać się do domu, który pokazały mi kobiety. Poszłam we wskazanym kierunku. Dziwne, bo nie znalazłam tam żadnego zamieszkanego budynku, Stała tylko stara rudera, pod którą ktoś dawno dawno temu zostawił samochód - stary, zardzewiały fiat. Obeszłam wszystko dookoła, nic... Tylko bardzo dawna, anonimowa, milcząca przeszłość....