czwartek, 20 grudnia 2012

kartka z pamiętnika

19 grudnia 2012 roku
opieka nad dzieckiem chorym

Lekarz wykrył dzisiaj u mnie dodatkowe migdały. Najpierw zdiagnozował migdał czwarty, na następnym badaniu piąty. Nie miałam powodu, by mu nie ufać - lekarz zdawał się być pewny siebie, badał szybko i fachowo, nawet ręka mu nie zadrżała. Dlatego bez wahania poddałam się natychmiastowemu zabiegowi usunięcia dodatkowych migdałów. Lekarz znieczulił mnie miejscowo, naciął całą szyję dookoła i już. Potem szybko usunął znieczulenie i było po sprawie. Czuję się dobrze, dostałam 200 dni zwolnienia. Dr Kamil Racinowski to od dzisiaj mój mistrz.

Kamil oddycha niczym Vader, choć pewnie wolałby być jak Jedi...

To było piękne, aż dreszcze przeszły po moim ciele. Zacisnął pięści, napiął całe swoje ciało, aż drżało i krzyknął. Krzyczał dość długo, na ile starczyło mu powietrza w płucach, wpakował w to całą swoją energię. Krzyczał głośno. Był na mnie wściekły. I pięknie to pokazał. Całe jego ciało mi pokazało, że jest na mnie ze wszechmiar zły, że mnie w tym momencie nienawidzi. I te czyste emocje były piękne. Mój syn mi je pokazał. Po raz pierwszy w moim i jego życiu w taki właśnie sposób.

Mała stłuczona bombka, a tyle strachu, płaczu i przeprosin. Nic się przecież nie stało....

Urwany sznurek od rolet i znów - płacz, strach, przepraszanie. Ależ nic sie nie stało.

I to sapanie Vadera wszędzie, gdziekolwiek się ruszę, jak przekleństwo, jak kara za jakąś nie wypowiedzianą jeszcze na głos winę.