środa, 29 stycznia 2020

między nami księżniczkami

Wu powiedziała, że nie mogłabym być księżniczką. Nie pasuję. Wu pewnie się zna, ma w końcu 7 lat, a kiedy ma się 7 lat, jest się ekspertką od księżniczek.

W sumie trudno się Wu dziwić. Przecież niemal wszystkie dzieci wiedzą (a te pozostałe od Wu całego świata się niedługo dowiedzą), jak powinna wyglądać księżniczka. Po pierwsze, księżniczka powinna być piękna, najpiękniejsza z całego królestwa. Powinna być tak piękna, żeby ustawiał się do niej ogonek kandydatów do jej ręki (i przy okazji połowy królestwa). Po drugie księżniczka, jeśli chce być dobra, musi mieć długie blond włosy - czarne włosy mają te złe księżniczki. Te długie blond włosy mogą być zaplecione w warkocz lub rozpuszczone miękko opadać na piękne ramiona i plecy. Po trzecie - chyba oczywistym jest, że wszystkie księżniczki na świecie mają dobry wzrok. Księżniczka w okularach?! No błagam...! I w końcu po czwarte, każda szanująca się, prawdziwa księżniczka, ma gładką, alabastrową (cokolwiek to znaczy...) skórę. Od pięt po czubek głowy.

I na to wszystko w świat Wu wkraczam ja. No spójrzcie na mnie. Włosów tyle, co kot napłakał - z własnej i nieprzymuszonej woli poddaję się fryzjerce z klatki obok, która górę goli "dwójką", a boki zdaje się "jedynką". Od biedy mogłabym uchodzić za blondynkę, brak warkocza jest jednak kluczowy. Wzrok mam jeszcze nie najgorszy, ale okulary muszę już nosić, co jest czynnikiem mnie dyskwalifikującym numer dwa. Skóry alabastrowej na pewno nie mam, za to co jakiś czas idę do Matuszki, coby mi wytatuowano na niej nowe dzieło sztuki. Nie, księżniczki nie mają tatuaży, tatuaże może co najwyżej mieć na ciele czarownica, a nie o nich tu teraz rozmawiamy, prawda? Może gdybym była piękna, olśniewała swoimi niebieskimi oczami i perłowymi, równymi zębami? Może wtedy byłaby dla mnie jakaś szansa?

Wu jednak powiedziała wyraźnie i bez cienia wątpliwości w głosie - księżniczką bym być nie mogła.

Czy ktoś się temu dziwi? Temu, że 7-letnia dziewczyna doskonale wie, jak powinna wyglądać księżniczka i nie przyjmuje do tego grona dziewczyn i kobiet, które - no nie wiem - nie są szczupłe, ubrane w sukienkę, nie mają długich włosów... i inne takie stereotypy? Skąd Wu o tym wszystkim wie? Dlaczego daje sobie prawo do rozstrzygania, kto na prawo, a kto na lewo? Nie wiem na sto procent, przypuszczam jednak, że spotkała w swoim młodym życiu wystarczająco dużo osób, zobaczyła pewną ilość filmów, obrazów i książek, usłyszała wystarczającą ilość komentarzy i stwierdzeń, żeby uwierzyć, że tak właśnie jest. Po prostu. Wu nie urodziła się z obrazem prawdziwej księżniczki w głowie, ją tego obrazu nauczono.

Gdyby jakimś dziwnym zrządzeniem losu, poplątaniem czasu i niezrozumiałym dla nikogo zawirowaniem miała okazję spotkać Wu jako 7-latka, to pewnie bardzo bym się przejęła tym, co powiedziała. Przypuszczam, że pokłóciłabym się z nią o to, nie odpuściłabym tak łatwo i nie oddałabym lekką ręką mojej księżniczkości. Na szczęście dla mnie usłyszałam to teraz - kiedy już wiem, jak to z tymi księżniczkami jest. Kiedyś, całkiem niedługo, powiem o tym Wu, żeby i ona wiedziała o co w tym - moim zdaniem - chodzi.

Bo widzisz, moja droga mała Wu, tak się składa, że mogę być tym, kim tylko zechcę, nawet księżniczką. Nie przeszkodzi mi w tym mój wygląd. Jeśli będę chciała, to będę łysą, wytatuowaną księżniczką w okularach. Nie żebym chciała - w sumie nie bawi i nie pociąga mnie taka perspektywa - natomiast mogłabym, gdybym tylko miała na to ochotę. Zresztą ty też możesz nigdy nie przestać być z książęcego rodu, jeśli takie będzie twoje pragnienie. Nawet jeśli przytyjesz, nawet jeśli wygodniej będzie ci w spodniach i NAWET jeśli opuści cię kiedyś twój książę. Zawsze będziesz mogła być księżniczką, bo podobnie, jak wszyscy ludzie na tym świecie, możesz być tym, kim chcesz. I ja też. I Ona, On, a nawet tamten Pan z tamtą Panią. I jeszcze coś ci powiem, jak już tak do ciebie mówię. Tak naprawdę nie ma czegoś takiego, jak prawidłowy wygląd księżniczki. Serio. Ktoś kiedyś wymyślił jej obraz, ktoś inny go jeszcze upiększył, a ktoś następny sprzedaje to teraz jako wzór księżniczki na całym świecie. Nieźle na tym zarabia, wiesz? Ludzie to kupują. Kupują dla siebie, dla swoich córek, dla wnuczek, dla koleżanek. Nie wiem, dlaczego. Ja bym na przykład tego nie kupiła, nie teraz, choć przyznaję, że jak byłam w twoim wieku, to wszystko bym oddała, żeby ktoś mi taki wzór księżniczki podarował. Takie przebranie. Żebym mogła udawać, że jestem taka, jak reszta księżniczek od tego sprzedawcy.

Wu, mogę być kim tylko zechcę. Urodziłam się taka, a nie inna i pewnych rzeczy w swoim wyglądzie zmienić nie mogę, za to te, na które mam wpływ będę aranżowała tak, jak mi się podoba. I - niech Czytający będą mi świadkiem - jeśli zechcę być księżniczką, to nią będę.


rys. Kamil - mój syn :)