poniedziałek, 28 marca 2016

DO NOT DISTURB

Nie przeszkadzaj. Nie: proszę, nie przeszkadzaj albo czy mógłbyś mi teraz nie przeszkadzać?. Krótko, zdaniem oznajmującym (na granicy rozkazującego): nie przeszkadzaj. Bo tak chcę. Bo teraz tego potrzebuję. Bo mam na to ochotę. Bo tak - zresztą, nie twoja sprawa.

Moje ciało to moja sprawa. Lubię je lubić. A nie umiem go lubić inaczej, niż wtedy, kiedy mnie słucha. Nie chcę go lubić inaczej. Ma być takie, jakim chcę żeby było. Szczupłe. Puste. Niedojedzone. Ma mieścić się w najmniejsze rozmiary, w przeciwnym razie uznam je za brzydkie i niegodne tego, żeby je lubić. Proste. I nic ci do tego. Nie przeszkadzaj. Moje ciało, moje życie, moje decyzje, moja ewentualna śmierć. Zamykam tobie drzwi przed nosem, bo twoje słowa niepotrzebnie psują mi humor. Te twoje wieczne:
- Zobaczysz! 
- Wspomnisz moje słowa! 
- Jak ty mnie ranisz! 
- Co ja ci takiego zrobiłam! 
- Błagam cię! 
Bla, bla bla... Nie przeszkadzaj - liczę, ile kalorii dzisiaj zjadłam. Jak ty niczego nie rozumiesz, jesteś tak daleko od mojego świata, że te twoje "Zjedz chociaż trochę" śmieszą mnie i powodują, że gardzę tobą jeszcze bardziej. Zostaw już mnie, nie przeszkadzaj.


Nie, nie chcę. Nie dzisiaj. Może jutro, dobrze? Dzisiaj naprawdę nie mam ochoty, jestem śpiąca, miałam bardzo ciężki dzień, a jutro muszę wcześnie wstać. Zostaw, nie przeszkadzaj. Weź tą rękę, dzisiaj nie będziesz miał ze mnie pożytku. Zresztą, i tak nic nie czuję - zmęczenie uśpiło moje zmysły, połowa ciała już śpi. Właśnie ta połowa. Proszę, nie teraz. Nie dzisiaj. Może jutro - jak się nastawię, będę miała choć małą ochotę. Chcę spać. Zostaw...


Matka powinna mieć zawsze dla dziecka czas, duże pokłady cierpliwości i miłości. Nie wolno matce nie chcieć, nie wolno matce się lenić, nie wolno dziecku odmówić. Ciągle w głowie, te słowa, te ostrzeżenia i oczekiwania. Drżącą ręką sięgam po tabliczkę "do not disturb", jest prosta, z białej deski, przywiesili jakieś serduszko - w sumie nawet ładnie to wygląda. Jest otwór, żeby można było tabliczkę zawiesić na klamce. Pasuje idealnie - wiem, bo mierzyłam. Jak byłam sama w domu i nikt nie widział. Tabliczka nie była droga, kupiłam ją w Netto za niecałe 7 zł. Ręce mi się trzęsą. Chciałabym ją powiesić po drugiej stronie drzwi, choćby na jakieś 10 minut, na chwilkę, żeby sprawdzić jak to jest. Ale czy po angielsku to aby nie za trudne dla dziecka? Czy zrozumie? No bo jak nie zrozumie, to pewnie wejdzie, żeby zapytać, co to za tabliczka, a wtedy to już nie będzie to samo. Bo ma nie wchodzić. Trzeba było poszukać tabliczki w języku polskim. Nie przeszkadzać. Co to za moda dzisiaj, że wszystko po angielsku piszą. Ech, w ogóle głupoty jakieś mi po głowie chodzą, przecież nie można tak przed dzieckiem, drzwi zamknięte, mamy nie ma - że też w ogóle o tym pomyślałam.


Kiedy śpię, ma być cisza! Zrozumiano? Żadnych mi tu żadnych śmiechów, muzyki czy koleżanek. Kiedy śpię, cały dom ma być CICHO. Jestem po nocnej zmianie i muszę się wyspać. NIE PRZESZKADZAĆ!


Mmmm, gorąca - dokładnie taka, jak lubi. Bez piany, bez olejków. Czysta woda, gorąca i w dużej ilości. Na drzwiach wisi tabliczka. Muszą wiedzieć, że czas kąpieli jest jej czasem, tyle to sobie bez niej poradzą. Podkurcza kolana, co powoduje, że głowa zanurza się w wodzie. Oooo, aż jej gęsia skórka na ciele wychodzi. Ta woda jest tak zajebiście przyjemnie ciepła. Wbrew pozorom to nie tak łatwo trafić z temperaturą wody, bardzo łatwo przedobrzyć z ciepłem. Skóra wtedy robi się sucha, gorąca i zaczerwieniona. Z drugiej strony, trochę za dużo zimnej wody i czar szybko pryska, woda jest za chłodna, nie da się długo wysiedzieć. Mmmm, fajnie szumi w uszach, kiedy głowa jest pod wodą. Nie ma nic. Szszszsz.... Zamykam oczy. Nie ma nic. Nie przeszkadzać.


Czy ty to widziałeś??!! Chodź, zobacz co sobie twój syn powiesił na klamce!! Nie przeszkadzać! Nie przeszkadzać?! Smarkacz jeden, będzie nam tu dyktował warunki??!! No chodźże to w końcu, zobacz!! Zainteresuj się w końcu! Ja mówiłam, że tak będzie, wiedziałam, że w końcu twój synalek pokaże, jaki jest naprawdę! Nie przeszkadzać! Toż to są jakieś kpiny! To już przekracza wszelkie granice jakiegokolwiek przyzwoitego zachowania! Już ja ci dam nie przeszkadzanie! Zobaczysz! Ha, jeszcze się smarkacz zamknął na klucz! Otwieraj!! Otwieraj, słyszysz??! Ci ty tam robisz??!! Pewnie ćpa ten twój synalek! Skończy w kryminale, zobaczysz! Słyszysz?! Skończysz w kryminale! O-TWIE-RAJ-TE-DRZWI-!!!


Kończę już - nie chcę przeszkadzać.


P.S. Wszystkie postaci, ich doświadczenia czy myśli zostały przeze mnie zmyślone. W jakim stopniu, jeśli w ogóle, opierają się na doświadczeniach autorki, zostanie jej słodką tajemnicą.



2 komentarze: