poniedziałek, 2 maja 2016

fatum i furia

fatum - zły los; w mitologii rzymskiej to personifikacja nieuchronnego, nieodwracalnego losu; nieodwołalna wola bogów, na którą nikt nie ma wpływu;
https://pl.wikipedia.org/wiki/Fatum


furia - nagły, silny napad wściekłości; w mitologii rzymskiej "każda z trzech bogiń zemsty"
http://sjp.pwn.pl/slowniki/furia.html


No, usiądź i napisz. Wtedy łatwiej ci będzie zrozumieć, zawsze wolałaś pisać niż opowiadać, pisanie pomaga ci w analizowaniu. Siadaj i pisz. Wiedziała, że to, co stworzy będzie mijało się z prawdą, nie da się tak wymyślić czyjejść historii, żeby nie była fikcją. Istotą wymyślania jest jego fikcyjność. Ale czy w całej tej sprawie ma to jakiekolwiek znaczenie? Nieważne jest odkrycie prawdy, ważne jest takie ułożenie sobie opowieści, żeby było lżej. Żeby można było zapomnieć i spokojnie zasnąć. Usiadła więc i zaczęła pisać. Całą historię. Od nowa.

na kartce

Mieszkanie w suterenie, pomieszczenie jest małe, umeblowane z przepychem, na jaki stać tylko ludzi, którzy ledwo wiążą koniec z końcem: obraz, który wyciągnęła z kosza na śmieci, każda część umeblowania z innego kompletu. Sufit pomalowany złotą farbą - ich prywatne słońce. Za oknem widać nogi ludzi przechodzących obok ich okien.

On
M., powiedz, że to nieprawda, powiedz, że cała ta historia została wymyślona, że jest jakąś pomyłką.

Ona milczy

On
M., przez całe nasze wspólne życie wierzyłem, że w twoim jestem tylko ja, że jesteś mi wierna. Tak, tak - miałem dziewczyn na pęczki zanim ciebie poznałem, zaliczałem jedną za drugą, mogłem przebierać w kształtach piersi, wiekościach tyłków, kolorach skóry i miękkości ich brzuchów. Ale to wszystko było przed. Przed tobą. Kiedy ujrzałem ciebie wtedy, w tamtym klubie wszystko się dla mnie zmieniło. Słyszysz?! Wszystko! Odkąd spotkałem ciebie, odkąd stałaś się moją żoną, moim życiem - nie tknąłem żadnej innej kobiety. Nie mógłbym. Nie chciałem. Nie potrzebowałem, do diabła! Kochałem.... Kocham tylko ciebie. M., powiedz, że tak samo było z tobą, M! nie zabijaj mnie, bez ciebie nie dam rady!

Ona milczy. Patrzy gdzieś obok, nie potrafi spojrzeć mu w oczy. Przez chwilę chciała wiedzieć, kto mu powiedział, ale tylko przez chwilę. Jakie to miało znaczenie, kto? Co to zmieni, że dowie się, czyje usta wypluły z siebie te stare, śmierdzące jak gnijące śmieci słowa? Teraz to nieważne, teraz musi ratować siebie i swoją miłość. Musi ratować Lotta. Musi zrobić coś, powiedzieć coś, jakoś, tak, żeby nie zranić, żeby złagodzić, żeby skłamać, żeby nie skłamać. Jak ja mu to powiem? Dlaczego? Dlaczego to wyszło? Dlaczego ktoś chce jej zabrać jedyny dom, jaki ma? Mężczyznę, dla którego poświęciła całe swoje życie? Tę odrobinę spokoju?

Ona milczy.

On podchodzi do niej, klęka przy jej nogach, kładzie głowę na jej kolanach, obejmuje jej łydki.
M., nie zostawiaj mnie. Powiedz, że to nieprawda. M., kocham cię.

Ona chwyta jego głowę w dłonie, podnosi tak, że patrzą sobie teraz w oczy. On płacze, choć mówił, że mężczyźni nigdy nie płaczą. Nie pozostało jej nic innego, nie mogła już dłużej - on na to nie zasługiwał.
To prawda, Lotto. Przez cztery lata. Zanim poznałam ciebie i tylko wtedy. Odkąd jestem z tobą ani razu. Nigdy. Wierzysz mi?

koniec kartki


Przestała pisać. Kurdę, szmira mi jakaś wychodzi, nieprawdziwa, sama w nią nie wierzę, choć bardzo bym chciała. I pewnie dlatego skończyło się tak, a nie inaczej - inaczej byłoby po prostu nieprawdziwie. A nieprawdziwej historii nikt by nie chciał czytać, nikt by jej nie poczuł. Musi być jak jest, prawdziwie. 
Spojrzała na książkę. Wzięła ją do ręki, przekartkowała. Piękna książka. Z jednej strony poczuła ulgę, kiedy ją przeczytała, z drugiej poczuła tęsknotę i żal jak zawsze, kiedy coś się kończy.

Napiszę o niej - pomyślała. Napiszę, że jest to świetna książka i że ją polecam. Nie jest łatwa, nie otwiera się na oścież od razu. Wiedziała jednak, że warto przejść tą inicjację, przecisnąć się przez to ciasne wejście - dla wszystkiego tego, co jest w środku.

Otworzyła laptopa, zalogowała się na swojego bloga i zaczęła pisać:
fatum - zły los......

Polecam książkę
Lauren Groff Fatum i furia; Wydawnictwo Znak




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz