niedziela, 20 sierpnia 2017

POZYTYWNIE OD a DO z

To będzie mój alfabet. Kto wie, może uda mi się znaleźć coś dla siebie czy o sobie przy każdej literze alfabetu 
(pomijając ą i ę, bo taka "ąę" raczej nie jestem ;))
Postanowiłam, że będą to rzeczy kojarzące mi się pozytywnie - jęczeć na swój temat umiem bezbłędnie, żadna to dla mnie sztuka. Ten alfabet ma być wyzwaniem - będę szukała takich wyrazów, które będą mi przyjemne. Z pełną świadomością pominę wszystkie te, które i tak już zajęły dużo miejsca w pisaninie.



P
mały zgrzyt w moim "poukładaniu" zgrzyta - wyrazów na 'p' mam sporo i niby powinny być chronologicznie, ale.... nie będą :)

portret
Jeśli za człowieka kulturalnego uznać osobę, która bywa, zna się na najwyższych lotach sztuce (cokolwiek taką sztuką wysoką jest i ktokolwiek uznał ją za taką), która a to opera, a to teatr, wystawa, koncert, ą i ę - to NIE, nie jestem osobą kulturalną. Na większości tej wysokiej wielkości dziełach muz różnych się nie znam, nie bywam, nie czuję. Bywa. Jest jednak coś, co mnie rusza i zaciekawia prawie zawsze - portrety. Uwielbiam ludzkie twarze, szczególnie te na fotografiach. Nie zachwyca mnie przyroda, konie (brrr!), wieś spokojna, abstrakcja czy wojenna akcja. Lubię portrety.


protestantyzm
Mam taki wątek w swoim doświadczeniu. Była rezygnacja z "oferty" kościoła katolickiego, chrzest przez zanurzenie w wodzie, przewartościowanie życia... Były nabożeństwa, nakrywanie głowy, codzienne czytanie Biblii. Byli wspaniali młodzi ludzie, z którymi przeżyłam milion naprawdę fajnych chwil. Trwało to jakieś... nie wiem, niespełna 4 lata. Tak - miałam takie doświadczenia w swojej przeszłości...


pieczenie
... ciast oczywiście. Bo jak piecze mnie coś na skórze, to nie lubię. Robienie ciast sprawia mi przyjemność. Bo czegoż tu nie lubić (że zacytuję klasyka Joey'a z "Przyjaciół")? Łączenie składników? Good! Oblizywanie miski, garnka i łychy? Good! Patrzenie, jak rośnie? Good! Obserwowanie, jak znika w paszczach jedzących z apetytem znajomków? Good!
I od razu odpowiadając na niezadane pytanie: nie, nie piekę często. Robię to natomiast z wielką przyjemnością :).


pianino
Sama nie mogę w to uwierzyć, że kiedyś grałam na tym instrumencie. Teraz przy pianinie ogarnęłoby mnie uczucie przerażenia jak, załóżmy, wtedy, gdyby ktoś kazał mi na przykład zabić kurę 😨.
To było w Wyższej Szkole Zawodowej w Koninie, taka dziwna kobieta (nadpobudliwa, nieprzewidywalna, rażąco ufarbowana na głowie...) próbowała nas nauczyć grać na pianinie i na flecie. I grałam. Całkiem nieźle nawet.... grałam.


plastiki
Jako "młodsza" nastolatka miałam niewielkie pragnienia: mieć dekatyzowaną katanę na wiosnę, komplet czapka - szalik w różowym kolorze i z paskami-rażówami na zimę i plastiki na korku na lato. Przy dobrych prądach katana mogła być też na jesień. Osoby mniej więcej w moim wieku wiedzą, o czym mowa - innym nie będę tłumaczyć, bo nie da się słowami oddać tego klimatu. A szkoda.
Tematem tej części posta są właśnie owe plastiki. JA NIE MOGĘ! To był szał, kiczowaty krzyk mody, obiekt westchnień większości kobiet - od małych po dorosłe. Śniłam o takich. Zrobione to to było z gumy chyba, całość była jakby ażurowa, czubek był pełny (pełen?), a całość dopełniał obcasik, tak zwana kaczuszka. Chodziły w nich najładniejsze dziewczyny w klasie, ja też chciałam. Czułam, że jeśli tylko mama mi je kupi, jeśli tylko założę je na stopy, jeśli pójdę w nich do szkoły, mój świat zmieni się na lepsze, wszystko zmieni się na lepsze! Że będę piękniejsza! Modniejsza! I piękniejsza! Tak bardzo chciałam być piękniejsza! W plastikach! 
...............................................
Mama kupiła w końcu plastiki, mnie i mojej siostrze... Ale takie gorsze. Miały inny obcas, niższy, były białe i w ogóle.... daleko im było do tamtych.


Tak, tak! Kamienie w obcasie, żeby stukały!


prawo jazdy
Kurs zaczęłam po trzydziestce. Uczył mnie Marcin (pozdrawiam! :)), przystojny, młody człowiek, który opieprzał za wszystko i konsekwentnie. Nie narzekam - przypominam, że ja byłam po trzydziestce, a on był młody i przystojny ;). I - co ciekawe - mimo tych walorów naprawdę dobrze uczył.
Zdałam za czwartym razem i chyba, jako jedna z niewielu, za każdym razem nie zdałam ze słusznych powodów :). Za każdym razem z innego. W końcu nadszedł wczesny, lutowy, sobotni poranek, kiedy to na ulicach mało jeszcze innych pojazdów, a parkingi są puste i zdałam :). Piękne uczucie.
Jak tylko opuściłam Wydział Komunikacji ze świeżutkim prawem jazdy, wsiadłam do zielonego matiza zaparkowanego w okolicy i dowiozłam bladego ze strachu męża do domu ;).
Od tej pory rola kierowcy w naszej rodzinie należy do mnie, nie podlega to nigdy dyskusji i rozważaniom. Uwielbiam prowadzić samochód i oczywiście na ulicy w danym momencie jestem zawsze najlepszym kierowcą. 😇


Pippi
Jest kilka takich książek, których czytanie synowi (ciągle mamy ten zwyczaj wieczorami) sprawia mi dziką przyjemność. Wśród nich jest książka Astrid Lindgren o Pippi (nie każcie mi pisać jej nazwiska). To dziewczę wygrywa na całym froncie. Uwielbiam, kiedy daje w kość dorosłym i temu wszystkiemu, co sobą prezentują: zasadom, regułom, czystym sukienkom, dobremu wychowaniu, konwenansom, tabliczce schorzenia.. yyyy.... to znaczy mnożenia. Tradycyjnie rozumiane wychowywanie zostało jej oszczędzone, w związku z czym na kartach książki spotykamy wolnego, szczęśliwego, odważnego i niesamowicie silnego człowieka (z koniem i małpką zresztą...). Książka dla wszystkich.
Pippi, jesteś dla mnie wzorem i bardzo, bardzo cię lubię :)


przedszkola
Jako dziecko nie uczęszczałam. Jako dorosła pracowałam w trzech, zajęło mi to w sumie jakieś 12 - 13 lat życia (kto by liczył dokładnie).


przekonanie
Jak do czegoś jestem przekonana, to bardzo trudno jest mi zmienić zdanie. Uparta jestem wtedy jak osioł, upieram się przy swoim, robię po swojemu i nie umiem inaczej. Jeśli mam wizję czegoś, to nie ma sensu przekonywać mnie, że moja wizja jest zła. Próżny trud, bez sensu zupełnie. Trzeba poczekać, aż zacznę wizję swoją realizować. Jak nie wyjdzie - odpuszczę 😉.


parasol
Nie lubię i nie noszę ze sobą. Nawet jak leje albo na lanie się zapowiada - nie biorę, bo wiem, że i tak nie rozłożę. Nie wiem czemu.


parkowanie
Generalnie idzie mi dobrze. W 99% przypadków parkuję przodem, a wyjeżdżam tyłem. Czasami odwrotnie 😈.


paczkomaty
Uważam te szafeczki za jeden z najlepszych wynalazków naszych czasów. Korzystam z nich, jeśli tylko jest taka możliwość, nawet, jeśli trzeba trochę dopłacić. Lubię tą drogą zarówno wysyłać, jak i odbierać przesyłki. Kto nie próbował jeszcze, niechaj spróbuje :)


pentatonix
Pentatonika – skala złożona z pięciu stopni, zbudowana w obrębie oktawy. Słowo pentatonika 
pochodzi z języka greckiego i oznacza właśnie pięć dźwięków. Przykładem pentatoniki mogą być dźwięki pięciu kolejnych, czarnych klawiszy fortepianu (Wikipedia)

Pięcioro młodych ludzi, pięć pięknych głosów i jakieś nieuchwytne coś, co sprawia, że mogę ich słuchać, słuchać i słuchać.... I oglądać, i oglądać i oglądać.... Nie ma co gadać po próżnicy, bo gadanie o muzyce jest bezcelowe, przynajmniej w moim odczuciu. Kogo interesuje, o kim i o czym mowa, a jeszcze tego nie wie, odsyłam do strony Pentatonix na YouTube.


porządek
Porządek w domu musiał być. [KURTYNA]
Teraz jestem w moim domu, na moich zasadach. Lubię względny porządek w moich rzeczach - lubię, kiedy są tam tylko te przedmioty, które używam. Wyrzucam bądź oddaję wszelkie nieużytki.
Nieco czasu zajęło mi zrozumienie, pogodzenie się i zaakceptowanie faktu, że moi współlokatorzy, mimo, że więzami krwi bądź przysięgą małżeńską ze mną powiązani, mają zgoła inny od mojego stosunek do porządku w ich otoczeniu. I teraz, po 16 latach życia z jednym i po 10 latach życia z drugim mogę uczciwie powiedzieć: ICH PRAWO 😁.


pisanie
Piszę, bo:
- lubię,
- stanowi to dla mnie wyzwanie,
- tak jest mi łatwiej komunikować się,
- lubię słowa i wyrazy...


pies
Wiadomość z tych wszystkich najnowsza: od miesiąca mieszka z nami pies. Suczka. Psotka. Ze schroniska. Ma około 1 roku i po początkowym odegraniu skromnego i cichego pieska zaczyna pokazywać swoją prawdziwą naturę 😉. Na ten czas nie napiszę więcej - taki pies wymaga oddzielnego posta :). Póki co wystarczy powiedzieć, że zagęszczenie na metr kwadratowy w naszym mieszkaniu wzrosło, dzięki czemu jest cieplej, czasami głośniej i więcej się dzieje 😀.


c.d.n....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz