piątek, 31 maja 2013

egzamin dojrzałości - obrady komisji

No, moi mili, nie będzie łatwo - Ministerstwo nie dało nam klucza do testów. Dostaliśmy pismo wyjaśniające, że nie po to państwo płaci nam grube pieniądze za matury, żeby jeszcze ułatwiać nam pracę. Mamy za zadanie stworzyć taki klucz i według tego sprawdzić i ocenić prace maturzystów. Tyle, jeśli chodzi o wytyczne góry. Proponuję  nie wychodzić stąd dzisiaj przynajmniej dopóty dopóki nie ustalimy tego klucza - potem sprawdzenie testów będzie przysłowiową kaszką z mlekiem.

Ależ koleżanko, tu nie ma nad czym wielce deliberować i nie sądzę, żeby wskazanie prawidłowych odpowiedzi miało zająć nam dużo czasu. Dla mnie sprawa jest jasna i myślę, że wszyscy tutaj zgodzicie się ze mną. Żeby wychować prawdziwych i dojrzałych obywateli, a przecież chyba tego wymaga od nas rząd i w ogóle zawód nauczyciela, musimy wpoić im podstawowe i niepodważalne prawdy. Prawdy, które jeśli my im teraz zaszczepimy w młodych umysłach, będą przekazywać swoim dzieciom, a oni swoim i tak dalej i tak dalej - nie da się przecenić tutaj naszej roli. 

O jakich prawdach pan mówi, jeśli można wiedzieć?

Och, to jasne. Mówię o trzonie polskości, jej kręgosłupie i fundamentach. Są nimi wiara nasza katolicka, poczucie misji szerzenia wartości głoszonych przez kościół, oczyszczenie narodu z żydowskich i innych obcych elementów mieszających niepotrzebnie w młodych i chłonnych umysłach młodzieży naszej. Mówię tu oczywiście również o sile jednostek zdrowych, będących w stanie pracować i walczyć, jeśli będzie taka potrzeba. Nie potrzebujemy tutaj słabych, kolorowych ciot, które depczą swoimi pomalowanymi paznokciami po naszych wywalczonych, krwią i blizną zdobytych wartościach.

Wow, przyznam, że jestem pod wrażeniem tego przemówienia, ale i przerażona tym, co pan mówi. Czy naprawdę uważa pan, że naszym zadaniem jest wychowanie młodych ludzi straszących swoją nienawiścią i pogardą dla wszystkiego, co inne? Zupełnie się z panem nie zgadzam. Dla mnie dojrzałość, a przecież to ją musimy choć w małym stopniu ocenić, to przede wszystkim szacunek do innego człowieka. Nic dodać, nic ująć. Dlaczego nie miało by być u nas miejsca dla katolików i nie-katolików? Dlaczego pary homoseksualne i inne żyjące bez ślubu miałyby być szykanowane tylko dlatego, że nie jest to zgodne z tym, co mówi ksiądz na ambonie? Dlaczego mielibyśmy zabronić ludziom myśleć, czuć i żyć w zgodzie z ich własnymi poglądami? Czyż nie na tym polega między innymi dojrzałość, że człowiek ma odwagę być sobą?

Ha! Mogłem się tego spodziewać! Tej śpiewki o tolerancji, otwartości, multikolorze. A proszę mi powiedzieć, jak by pani zareagowała, gdyby pani własna córka powiedziała, że zakochała się w swojej koleżance i z nią zamierza ułożyć sobie życie? Albo gdyby oznajmiła pani, że odchodzi z kościoła bo to i siamto? No? Albo gdyby przyprowadziła inwalidę (bo mężczyzną to nazwać takiego nie można) na wózku i przedstawiła jako swojego narzeczonego? Gdzie wtedy byłaby pani tolerancja? Ja wiem, mówicie tak, bo to jest modne, bo to młodzi lubią. Ale ja nie zamierzam z młodymi rozmawiać i im się przypodobać, ja zamierzam pokazać im, co jest słuszne i zrobię wszystko, żeby żadnemu z nich w głowie nie zaświtała myśl o buncie. Powiem coś pani - gdyby pani córka oznajmiła, że jest lesbijką, to zareagowałaby pani dokładnie tak, jak ja bym to zrobił. Wybiłaby pani jej to z głowy, zamknęła w pokoju, aż jej się odechce głupot i sodomii. Ot co.

Proszę wybaczyć, ale nie ma pan pojęcia jak bym zareagowała i zresztą nie ma to teraz żadnego znaczenia. Ważne jest to, że to jak ocenimy testy tych młodych ludzi może mieć znaczący wpływ na ich start w życie. Nie pozwolę, aby ciasne, konserwatywne poglądy szanownego pana utrudniły drogę tym ludziom, którzy myślą inaczej niż pan. Proponuję, żeby uznać wszystkie te odpowiedzi, które nie mają podtekstu poniżania innego człowieka, agresji czy nienawiści. Każdy ma prawo myśleć tak, jak myśli - dopóki nie krzywdzi to innych. Tak uważam i taki wniosek poddaję pod głosowanie.

Wolne żarty! Nigdy się na to nie zgodzę! Po moim trupie, moja droga! Powiem więcej, zamierzam przywołać pani słowa w rozmowie z naszym proboszczem i dyrekcją szkoły - nie możemy pozwolić, żeby wywrotowe osoby uczyły w naszej szkole. To skandal! Poddaje pod głosowanie wniosek, aby stworzyć ściśle określony klucz do testu, wykluczający jakiekolwiek wolnomyślicielstwo!


Ja bardzo przepraszam, mili koledzy, że się wtrącam, ale czy nie uważają państwo, że w tym maturalnym teście zabrakło choć kilku, podstawowych zadań matematycznych....?

.......

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz